Chcą doprowadzić do bankructwa PiS. Absurdalne zarzuty rządzących

Dodano:
Jarosław Kaczyński, Mariusz Błaszczak, Zbigniew Ziobro, Zbigniew Hoffmann Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Koalicja rządząca dąży do odebrania Prawu i Sprawiedliwości subwencji z budżetu państwa. Aby do tego doprowadzić posługuje się najbardziej absurdalnymi argumentami. Jeden z nich dotyczy tygodnika "Do Rzeczy".

Państwowa Komisja Wyborcza powróci dziś do rozpatrywania sprawozdań finansowych komitetów z wyborów parlamentarnych z 2023 roku. Przedstawiciele rządu podnoszą zastrzeżenia dot. wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości, wykorzystania mienia publicznego, finansowania spotów czy przyjęcia niedozwolonej korzyści majątkowej. Przypomnijmy, że poprzednie posiedzenie – które odbyło się 11 lipca – odroczono, uzasadniając to koniecznością uzupełnienia zgromadzonych materiałów, by dokonać pogłębionej całościowej analizy. Komisja zwróciła się w tej sprawie do premiera, a także do Prokuratury Krajowej i Najwyższej Izby Kontroli.

Rząd Tuska chce doprowadzić do bankructwa PiS

Jeśli Komisja zdecyduje się na odrzucenie sprawozdania finansowego Prawa i Sprawiedliwości, będzie to oznaczało utratę do 75 proc. dotacji podmiotowej, czyli środków z budżetu państwa, które partia otrzymuje w związku ze zdobytymi mandatami (to tzw. zwrot za kampanię), oraz subwencji, czyli środków z budżetu państwa na działalność statutową partii – także maksymalnie do 75 proc. jej wysokości. Dla każdej z partii oznaczałoby to potencjalnie nawet bankructwo.

Do realizacji takiego scenariusza dąży koalicja rządząca, której politycy dostarczyli PKW rzekome dowody w tej sprawie. Zarzucając partii Jarosława Kaczyńskiego łamanie prawa, rządzący przekonują, że wykorzystywała ona środki publiczne do prowadzenia kampanii wyborczej. Pismo w tej sprawie zostało przekazane przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów w miniony piątek, tj. 26 lipca. O tym, na jakie absurdalne argumenty się powołano, dowiadujemy się z serwisu Onet.

"Do Rzeczy" zadecydowało o sukcesie ziobrystów? Rządzący chwytają się wszystkiego, żeby uderzyć w PiS

Chcąc doprowadzić do odebrania Prawu i Sprawiedliwości subwencji, rządzący uderzyli w tygodnik "Do Rzeczy" sprawą środków z Funduszu Leśnego, który podlegał politykom Suwerennej Polski.

Chodzi m.in. o doniesienie złożone do prokuratury ws. zlecenia dla "Do Rzeczy". Ministerstwo Klimatu i Środowiska uważa, że umowa ta została zawarta na podstawie "nierzetelnych dokumentów". Na tym jednak nie koniec. Resort zarzuca w nim tygodnikowi, że choć teoretycznie otrzymał pieniądze za reklamowanie Lasów Państwowych, to w rzeczywistości chodziło o "ewidentną promocję polityków PiS i Suwerennej Polski". To oczywista nieprawda. Owszem, w tygodniku "Do Rzeczy", podobnie jak w innych mediach, pojawiały się artykuły sponsorowane, ale dotyczyły one działalności i funkcjonowania Lasów Państwowych, a także zagadnień z nimi związanych. Łatwo to sprawdzić. Zresztą idąc tokiem myślenia polityków koalicji rządzącej, można dojść do wniosku, że to... tygodnik "Do Rzeczy" zdecydował o sukcesie wyborczym polityków partii Ziobry.

Niedawno "Dziennik Gazeta Prawna" informował, że zarzuty kierowane pod adresem PiS mogą nie być wystarczające, aby odrzucić ich sprawozdanie finansowe. Gazeta powoływała się na analizę przygotowaną przez PKW. To na jej podstawie członkowie Komisji podejmą decyzję dotyczącą subwencji PiS. "Działania podmiotów innych niż komitety wyborcze nie podlegają kontroli ani ocenie dokonywanej przez PKW, a ich analiza służyć może jedynie ustaleniu stanu faktycznego (...) nie może być podstawą odrzucenia sprawozdania ani wskazania uchybienia obiektywny wpływ działań innego podmiotu na polepszenie szans wyborczych komitetu wyborczego, o ile działania te dokonywane były bez porozumienia z komitetem” – czytamy w dokumencie ujawnionym przez "DGP".

Według PKW, odebranie PiS subwencji mogłoby naruszyć dotychczasową interpretację „zasad wypracowanych przez ponad 20 lat sprawowania przez nią kontroli finansowania kampanii wyborczych, których zasadność potwierdza również orzecznictwo Sądu Najwyższego”.

Źródło: Onet.pl / DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...